Mimo całej swojej indywidualności i pomysłowości człowiek nie może uciec przed nieuniknionym rozwojem tego, co Szekspir nazwał ?dziwną, bogatą w wydarzenia historią”, obejmującą siedem etapów życia – bądź osiem, jeśli wziąć pod uwagę okres przed narodzeniem. Przed każdą osobą stoi ten sam, charakterystyczny dla gatunku ludzkiego cykl życiowy, każda też musi w trakcie rozwoju radzić sobie z rozmaitymi problemami. Podobnie jak to jest w wypadku budynków, trudno gruntownie zmienić ciało, gdy zostało już ukształtowane. Ograniczenia takie gwarantują ciągłość zachowania oraz struktury fizycznej. Co więcej, człowiek ma skłonność do popadania w nawyki, a co za tym idzie – sam ogranicza możliwości zmiany. Warunki sprzyjające zmianom wiążą się niekiedy ze stresem, lecz zdolność do zmian w dorosłości jest niewątpliwa. Dla starszych osób ponowne odkrycie, że nadal są zdolne do wprowadzania zmian, niesie przesłanie, iż ciągłość trwa aż do śmierci.
Współczesna biologia nie podtrzymuje powszechnego poglądu na temat niezmienności ludzkiej natury. Weźmy na przykład agresję i przemoc, które są zastraszająco powszechne i często niepotrzebne. Są one jednak również podatne na zmiany, tak samo jak wojny, wymysł człowieka, który jest ich siłą napędową. Jeśli pominąć wstydliwe katalogi wojen i przemocy, które kładą się cieniem na historii ludzkości, cywilizacja i społeczeństwo zdecydowanie zdolne są do stworzenia warunków, w których znaczna większość ludzi zachowuje się pokojowo. To samo dotyczy traktowania dzieciństwa.
Są rodzice, którzy z powodu własnych ambicji bądź niepokoju wywołanego prawdziwymi i wyimaginowanymi zagrożeniami nie doceniają pozornie bezcelowych aspektów dzieciństwa – okresu, w którym dzieci mogą swobodnie biegać z rówieśnikami i odkrywać świat na własny sposób, we własnym tempie. Dzieci, na które wywiera się zbyt mocną presję szkolną i które w efekcie zdają się wyprzedzać swoich rówieśników, mogą ostatecznie zapłacić dużą cenę w rozumieniu utraconej szansy poprawnego rozwoju. W ten sam sposób rodzice mogą skrócić dzieciństwo, jeśli kosztem wszystkiego usiłują wykształcić u potomka umiejętności muzyczne, sportowe czy jakiekolwiek inne. Dzieciństwo to przede wszystkim czas intensywnego uspołeczniania. Dziecko odnosi korzyści ze zróżnicowanego i bogatego w doświadczenia menu, a nie tylko z kolejnych zdanych egzaminów i wygranych zawodów, jakkolwiek ważne one są. Przywiązując nadmierną wagę do pewnych form osiągnięć, rodzice krępują życie swoich dzieci. Paradoksalnie, wpływ takiej presji na rozwój społeczny, emocjonalny i intelektualny może ograniczyć ich późniejsze osiągnięcia i doprowadzić do osobistej porażki. Szybszy i zawężony rozwój nie jest doskonałym przepisem na sukces.
To zresztą nic nowego. Ponad dwieście lat temu Goethe napisał krótką sztukę zatytułowaną Erwin i Elmira. W pewnym momencie Olimpia mówi swojej córce Elmirze, iż młode pokolenie, zajęte do przesady strojami i etykietą, utraciło wolność i radość dzieciństwa:
Bawiłyśmy się, skakałyśmy i szalałyśmy, a jako całkiem duże dziewczynki ciągle jeszcze przepadałyśmy za huśtawkami i zabawą piłką. (…) Biegałyśmy po domu w najprostszych strojach, bezgranicznie szczęśliwe wygrywałyśmy w niepoważnych grach niepoważne nagrody.
Dzieciństwo pełni ważne funkcje. Niemniej krytyka pod adresem rodziców, którzy zbyt mocno naciskają na swoje dzieci, nie ma wcale zachęcić ich do pobłażliwości. Dzieci potrzebują granic i kierowania. Muszą się nauczyć funkcjonować w wymagającym świecie, w którym niezbędne im będą złożone umiejętności, nierzadko nabywane z trudem i dzięki wytrwałości. Opieka rodzicielska oraz umiejętności nauczycieli są dziś ważniejsze niż kiedykolwiek i muszą być dostosowane do poziomu rozwoju dziecka oraz jego osobowości. Ten, kto ma choć trochę doświadczenia w pracy z dziećmi, wie dobrze, że każde z nich jest wyjątkowe. Dzieci uczą się na różne sposoby, co odkrywa każdy dobry nauczyciel, któremu wystarcza sił, czasu i ochoty na to, by wydobyć z nich to, co najlepsze.
Biologia kieruje do dzieci i ich rodziców prostą wiadomość: nie spieszcie się zanadto. Dzieciństwo ma do odegrania ważną rolę. Mówiąc słowami dziewiętnastowiecznego pisarza: ?Geniusz rozwija się powoli. Dąb, który zachwyca przez tysiące lat, nie dojrzewa do swego piękna tak szybko jak trzcina”. Dziecku powinno się zapewnić czas, odpowiednią stymulację i wsparcie, aby rozwinęło wszystkie swoje atrybuty, znalazło między nimi równowagę i zrozumiało zasady otaczającej je społecznej rywalizacji i współpracy. Takie podejście wyraża odpowiedni szacunek dla życia, w którym faza dzieciństwa została zaprojektowana w procesie ewolucji. Równocześnie jednak uznaje rzeczywistość, w której dziecko musi funkcjonować wyposażone w odpowiednią wrażliwość i umiejętności. Najlepszym prezentem, jaki można dać dziecku, jest radość ze skutecznego radzenia sobie w skomplikowanym świecie.
Naszym celem było ukazanie tego, co się dzieje podczas rozwoju jednostki: jak i dlaczego każdy człowiek staje się tym, kim jest. Przyjrzeliśmy się współpracy genów i środowiska w kuchni rozwojowej człowieka, poznaliśmy ich wkład w proces rozwoju. Zobaczyliśmy, że każdy człowiek może rozwijać się w rozmaitych kierunkach; zauważyliśmy, że charakterystyczne cechy każdej jednostki pojawiają się na wczesnych etapach rozwoju, a potem dają się zmieniać; przekonaliśmy się, jak wczesne doświadczenia kształtują późniejsze preferencje seksualne; omówiliśmy wpływ przypadku i wyboru na życie osobników.
Trudno się pozbyć starych nawyków w myśleniu. Nawet szeroko stosowane rozróżnienie między płcią a seksem ma silny posmak starego sporu geny a środowisko. ?Płeć” to biologia, a seks to część kultury, nabyte zachowania uważane za właściwe dla społecznej roli tej płci. Każda obiektywna osoba, słuchająca dyskusji na temat rozwoju behawioralnego zirytuje się zapewne, słysząc same argumenty i kontrargumenty. Usiłowania mające na celu wyzwolenie się z tego kaftana bezpieczeństwa, jakim jest spór natura a wychowanie, często odkrywają zadziwiający i niejasny portret rozwoju, procesu
O niezwykłej wręcz złożoności (co Salman Rushdie opisał kiedyś w innym kontekście jako P2C2E – Process Too Complicated To Explain, Proces zbyt trudny, aby go wyjaśnić). Rzeczywiście, rozwój wydawał się osiemnastowiecznym biologom tak niesłychanie skomplikowany, że przeświadczeni byli, iż musi nim kierować jakaś nadprzyrodzona moc.
Procesy biorące udział w rozwoju behawioralnym na pierwszy rzut oka onieśmielają swoją złożonością. Niektórzy są zdania, że im głębiej, tym trudniej, i że taki porządek jest narzucony przez dynamiczne systemy o dużej złożoności. Tymczasem my sugerujemy, że w procesach rozwojowych, typowych dla każdej jednostki można odnaleźć prostotę i regularność. Takie przekonanie nie jest pochodną zasad ogólnych, lecz starannej analizy konkretnych przypadków. Istota rozwoju ? zmiana i ciągłość – nabiera sensu. Teraz łatwiej zrozumieć, dlaczego jednostka na pewnym etapie swojego rozwoju tak szybko reaguje na wydarzenia środowiskowe, a na innym wydaje się, że nie mają one dla niej znaczenia. Po długich poszukiwaniach w kuchennym kredensie znaleźliśmy niektóre najważniejsze składniki dobrze zaprojektowanego życia.