Efektywność edukacji, rola rodziców w kształtowaniu charakteru dzieci, przyczyny przemocy i przestępczości oraz źródła osobistych nieszczęść to, rzecz jasna, niezwykle istotne zagadnienia. I – jak w przypadku wielu podstawowych zagadnień dotyczących ludzkiej egzystencji ? wszystkie mają związek z rozwojem behawioralnym. Lista jest długa. Czy przykre wczesne doświadczenia mają długotrwałe skutki? Czy inteligencja uwarunkowana jest genetycznie? Czy dorośli mogą zmieniać swoje zachowania i poglądy? Większość osób oczekuje prostych i jednoznacznych odpowiedzi na te pytania. Chce wiedzieć, co jest naprawdę ważne.
Dowodziliśmy, że szukanie jednej przyczyny, czy to genetycznej, czy też środowiskowej, może być w pewien sposób owocne, lecz nie przyniesie zrozumienia procesów zachodzących w trakcie rozwoju jednostki. Język sporu ?natura a wychowanie” lub ?geny a środowisko” tylko w niewielkim stopniu umożliwia dokonanie wglądu w proces, który nazwaliśmy kuchnią rozwojową. O dyskusji ?natura czy wychowanie” można jedynie powiedzieć to, że określa ramy do odkrywania pewnych składników genetycznych i środowiskowych, które są źródłem różnic indywidualnych między ludźmi. Można też dodać, że wychodzi ona naprzeciw potrzebie prostych wyjaśnień, które często jednak okazują się mylące.
Próby znalezienia prostych czynników środowiskowych, tak powszechne w połowie dwudziestego wieku, zostały częściowo stłumione przez równie błędne przekonanie o nadrzędnym znaczeniu genów. Postawieni pod murem, naukowcy przyznają, że ich teorie na temat genów odpowiedzialnych za nieśmiałość, zachowania macierzyńskie, stosunki pozamałżeńskie, zdolności werbalne, przestępczość czy cokolwiek innego to zaledwie skróty myślowe. Starają się jednak legitymizować język, którym się posługują (na przykład ?gen odpowiedzialny za”), wskazując na pozornie proste przykłady w rodzaju genów odpowiedzialnych za kolor oczu. Niemniej twierdzenie, że geny warunkują jakieś zachowanie, jest sporym nadużyciem.
Pojedynczy składnik rozwojowy, taki jak gen lub konkretna forma doświadczenia, może wywierać wpływ na zachowanie, lecz z pewnością nie oznacza to, że jest jedynym ważnym czynnikiem. Nawet w przypadku koloru oczu twierdzenie, że za niego odpowiada tylko konkretny gen, jest błędne, ponieważ wszystkie inne składniki genetyczne i środowiskowe, które są równie ważne dla powstania koloru oczu, są takie same dla wszystkich jednostek. Zamiast używać określenia ?gen jakiegoś zachowania”, uczciwiej byłoby więc powiedzieć: ?Odkryliśmy konkretne różnice behawioralne między jednostkami, co – między innymi i w równej mierze – może mieć związek z konkretnymi różnicami genetycznymi”. Gdyby przyjąć stosowanie takiego czystego języka, media, a za nimi wszyscy zainteresowani, mogliby zacząć pojmować ogólną zasadę.
Popularne wyobrażenie genetycznej matrycy zachowania również okazuje się nieprzydatne, gdyż jest zbyt statyczne i nazbyt sugeruje, że dorosły organizm jest zaledwie powiększoną wersją zapłodnionej komórki jajowej. W rzeczywistości rozwijający się organizm to system dynamiczny, aktywny czynnik własnego rozwoju. Nawet kiedy wiadomo, że konkretny gen bądź doświadczenie wpływają potężnie na rozwój zachowania, biologia ma niesamowitą zdolność odnajdywania alternatywnych sposobów. Jeśli normalna droga rozwojowa, prowadząca do konkretnej formy dorosłego zachowania, jest zablokowana, często odnajdywana jest inna. Przez swoje zachowania jednostka może się dopasować do środowiska tak, by to z kolei odpowiadało jej cechom – jest to proces nazywany ?szukaniem niszy”. Jednocześnie czynności zabawowe zwiększają zakres dostępnych wyborów i – w swojej najbardziej kreatywnej formie – umożliwiają jednostce kontrolowanie środowiska, co w innych okolicznościach byłoby niemożliwe. Nasza ulubiona, prosta metafora dotycząca gotowania pozwala skupić uwagę na wieloprzyczynowej i warunkowej naturze rozwoju. Zastosowanie masła zamiast margaryny może zmienić smak ciasta, chociaż wszystkie pozostałe składniki i metoda pieczenia pozostały takie same. Jeśli jednak wykorzysta się inną kombinację składników lub inne metody pieczenia, wyraźne różnice między ciastem na margarynie a ciastem na maśle mogą zniknąć. Podobnie, upieczonego ciasta nie da się rozłożyć na ingrediencje oraz różne metody pieczenia, tak jak nie da się rozłożyć wzorców zachowania czy charakterystyki psychologicznej na wpływy środowiskowe i genetyczne oraz procesy rozwojowe, w trakcie których powstają. Niemniej jednak, posługując się nadal kuchenną metaforą, są pewne składniki ciasta – na przykład rodzynki – które mimo różnych technik pieczenia pozostają widoczne. Analogicznie, pewne aspekty zachowania człowieka, takie jak mimika, są wspólne dla wszystkich kultur.
By użyć innej metafory, rozwój nie przypomina partytury, która dokładnie określa, jak rozpoczyna się utwór, jak się rozwija i jak kończy Jest to raczej forma jazzowa, podczas której muzycy improwizują i opracowują swoje pomysły, nadbudowując na tym, co zrobili inni. Pojawiają się nowe tematy, wykonanie zaczyna żyć własnym życiem i może dotrzeć do miejsca, którego nikt na początku nie umiał przewidzieć. Niemniej wyłania się z reguł i ograniczeń narzuconych przez instrumenty.
Mówienie o systemach i procesach nie wydaje się już tajemnicze. Owa zmiana w myśleniu jest być może odzwierciedleniem powszechnego doświadczenia. Wiele osób od najmłodszych lat ma do czynienia z grami komputerowymi, w których wynik zależy od kombinacji warunków. Dla przykładu grające dzieci napotykają w lochach ciemnego zamczyska smoka, którego można zabić jedynie specjalnym mieczem znajdującym się na szczycie szklanej góry. Zdobywając go, zaczynają się przyzwyczajać do warunkowego i kontekstowego charakteru rzeczywistości. Liniowe myślenie poprzedniego pokolenia, w którym każde wydarzenie miało jedną przyczynę, powoli zastępowane jest przez zrozumienie skoordynowanych procesów.